niedziela, 29 grudnia 2024

widok z balkonu na wąwozy

 

11 stycznia rano

11 stycznia po południu

20 stycznia

31 stycznia

14 lutego



5 sierpnia

26 września


4 października

13 października

2 listopada

8 listopada

28 listopada

14 grudnia

19 grudnia


sobota, 14 grudnia 2024

pierwszy porządny siwy mróz

 i do wieczora nie rozpuściły go wątłe promienie słońca.





Pojechałam miejskim na zawiślański cmentarz. Nawet stare znicze ubrały się w koronki.



Szron igiełkami ubielił iglaki


i kwiaty - do niedawna żywe




zasuszone



i całkiem sztuczne.


Wszechostrą igiełkowość białych kryształków


delikatnym, ciepłym filcem ogrzewają owocostany powojnika.


I tak się skończył drugi epizod zimowy tego sezonu.

piątek, 15 listopada 2024

w parku w listopadzie

 Na dziedzińcu witam pawie, którym powoli zaczynają odrastać ogony. Muszą być gotowe na wiosnę.




I wchodzę do parku.






Wydawało mi się, że drzewa będą już szare i bezbarwne, a tu proszę, proszę. 





Nawet całkiem zielone drzewa się trafiały. To wyżej to lipa, chyba srebrzysta. Generalnie nasze rodzime drzewa już liście pogubiły, może za wyjątkiem dębów. A wszelka egzotyka jeszcze liście ma. Jak na przykład platan.


Z owoców platana w zimie ucieszą się szczygły. Z owoców klonu - gile.


Pełno ich i pod nogami.


Na drzewach wiszą jeszcze owoce lipy


a na ziemi żołędzie - kawki i gawrony się ucieszą - 

- i bukiew, którą już się chyba ucieszyły, bo w większości to łupiny, nasionka wyjedzone są. 


A sprawcy objadania buków :) z wielkim rwetesem i hałasem obsiadają wierzchołki drzew.



Jeszcze tylko obejrzę to, co zostało z lapidarium pod Domkiem Gotyckim. Tak zwana studnia, nie wiem, może fontanna? I na dole kawałek jakiegoś gzymsu.




Kiedyś (lata 1970te) było tego więcej - kawałki dziwnych rzeźb, połamane elementy architektury, niewiadomoco - jeszcze jak chodziłam do przedszkola, bawiłam się między tymi kamieniami. Teraz zostało tyle, co na zdjęciach, reszta jest podobno schowana w Domku Chińskim w dolnych ogrodach. Trzeba było to zamknąć, bo przeróżne drobne meneliki miejscowe z upodobaniem niszczyły wszystko, co w parku zniszczyć się dało. Kamienie też. Szkoda, że nie są udostępnione do oglądania, choćby za biletami. 

Na starych zdjęciach znalazłam takie ujęcie "studni":

www.fotopolska.eu

Zdjęcie chyba dość stare, a oprócz (ogrodzonej) studni innych kamieni nie widać. Nie wiem, może to jakiś wymysł powojenny był, żeby kawałki różnych takich w trawie porozrzucać?

Zaczyna się ściemniać i światła uliczne wyglądają z daleka jak choinki.



Wracam.