niedziela, 5 maja 2024

ważki, żaby i trzciniak

czyli wyprawa wzdłuż starorzecza.
(googlemaps)

Zaczęłam od mostku przy działkach.


Łabędzica dzielnie wysiaduje, ale trzciny tak już ją zarosły, że prawie jej nie widać.



Tata-łabędź pływa dookoła i pilnuje.


Na wodzie stada małych krzyżówek pod opieką mam.




i kurki wodne, jeszcze bez pisklaków.




Bliżej brzegu kwitną żółte kosaćce.


W przybrzeżnych krzakach na gałęzi przysiadł pierwiosnek


a w zaprzyjaźnionym gnieździe kapturek tym razem wysiaduje tata - z czarną głową. Samiczki mają rude czapeczki.




Po prawej (ok, spoglądając w tył, to po lewej :) pachnie przekwitający rzepak



Spod nóg uciekają niezliczone drobniutkie ważki



a także ważki hm nieco większe. :)





To ważki płaskobrzuche, niebieskie są samczyki. Samiczki, niestety, żółte - nie różowe, nie. :)))

Mijam drugi mostek, idę dalej. 
Na wierzbowej gałęzi pewien szpak suszy się po wiosennej kąpieli.


Starorzecze zmienia się w rów.


Grają tu żaby i trzciniaki, nieśmiało odzywa się kukułka.


Skrzyp błotny ma kłoski na szczytach zielonych pędów, w odróżnieniu od skrzypu polnego, który tworzy specjalne pędy zarodnionośne.


A na koniec wycieczki taki malutki bonusik zza krzaków wyjrzał:




:)))