a właściwie trzy gatunki. Łabędź pływający pomiędzy topolowymi puchami, od których pobielała woda.
Łabądek postanowił udowodnić, że jeszcze starości nie poczuł (starsze nie nurkują, nie chce im się).
I tym sposobem mam przepiękne zdjęcie: krajobraz z łabędzim kuprem. :)
Kaczka krzyżówka z przychówkiem, pierwsza, jaką spotkałam tej wiosny:
oraz łyska.
Łyska to na naszym starorzeczu zjawisko raczej rzadkie, mieliśmy kurki wodne (dziś darły się w trzcinach, ale nie chciały wyjść) - może ta u nas zostanie?
Kiepskie zdjęcie kurki wodnej, jedynej, którą dziś złapałam - dla porównania: