Krótki, popołudniowy spacer po parku - dookoła starorzecza. Czerwona kropka na mapie to sarkofag, o którym za chwilę.
Spacer właściwy :) zaczął się przy mostku prowadzącym do ZDUNG. Ale dziś nie w tamtą stronę poszłam.
Dziś postanowiłam obejść starorzecze. Były kurki wodne z całą masą kurczaków
Co starsze kurczaki wodne mają już pierwsze białe piórka na zadkach, jak całkiem duże kurki.
Zaprzyjaźniona rodzinka łabędzi już tylko z czwórką piskląt.
Na wodzie cały kożuch rzęsy, porozrzucane tu i ówdzie żółte grążele i jeden różowy grzybień. Być może przywleczony przez jaką dziką kaczkę z ozdobnej części parku.
Na brzegu kwitnie powojnik
i cała masa kieliszników.
Śpiewają młodziutkie drozdy.
Na krzakach dzikiej róży prześliczne galasy, chyba szypszyńca.
Cztery młode krzyżówki z mamą - niewiele mniejsze niż ona.
A w zaroślach na brzegu wylęgnięta skorupka, chyba kaczego jajka.
I tak doszłam do drugiego mostku, prowadzącego na działki.
Druga strona starorzecza jest dokładnie zarośnięta pałką wodną i trzciną. Pałka aktualnie kwitnie. Kwiat ma dwie części: dolną - żeńską i górną - męską. Męska część zamiera i odpada po wykonaniu swoich męskich funkcji, a z żeńskiego kwiatu rozwijają się potem nasiona.
Dochodzę do sarkofagu.
Sarkofag w tym przypadku nie jest ozdobnym nagrobkiem, bo w parku, oczywiście, żaden nieboszczyk nie jest pochowany :) - jest to tylko rodzaj pomnika upamiętniającego Augusta Czartoryskiego i jego żonę, Zofię z Sieniawskich, czyli rodziców Adama Czartoryskiego, tego, który był właścicielem parku.
Oryginalny sarkofag wykonano z białego marmuru w 1797 r. we Włoszech. Wzorowano go na sarkofagu Scypiona - jednego ze starożytnych konsulów rzymskich z III w p.n.e.
Obecnie sarkofag jest odnowiony i ogrodzony metalowym płotkiem, i podejść do niego się nie da, chyba że ktoś jest ślimakiem. Dla ciekawych: górna płyta sarkofagu jest zupełnie gładka, ale zobaczy to raczej obiektyw podniesionego w górę aparatu, nie ludzkie oko - chyba że ktoś zawodowo gra w koszykówkę. :P
Po upadku powstania listopadowego sarkofag z parku zniknął, prawdopodobnie został gdzieś wywieziony. Powrócił po II wojnie. Najstarsze zdjęcia, jakie mam, pochodzą z lat 1970tych - i taki sarkofag pamiętam. Nieogrodzony, niby przypadkowo rzucony na jedno ze wzgórz tzw. "dzikiej promenady", czyli plątaniny alejek w dzikiej części parku.
(stara pocztówka, zbiory własne)
Nie założyłabym się, czy sarkofag, który pamiętam z lat 70-80tych nie był czasem ze zwykłego piaskowca... przynajmniej częściowo...
https://fotopolska.eu/
... a i dziś, jeśli przyjrzeć się uważniej, można mieć hm zastrzeżenia co do hm autentyczności tego hm marmuru....
W każdym razie w źródłach stoi, że sarkofag z marmuru jest.
Skręcam w stronę górnego, ogrodowego parku. Niektóre lipy przekwitły, inne kwitną
a lipy srebrzyste dopiero mają pąki.
Kwitnie też tulipanowiec
a na nim zasiada muchołówka szara.
I w końcu wchodzę na pałacowy dziedziniec.
W podstawówce na jakimś dyktandzie był taki wierszyk:
Pif-paf!!! Zginął paw!!!
Padł wśród traw - co za traf!
:)))
Niemniej jednak zapewniam, że ten paw jest absolutnie żywy.
A to - jak orzekła jakaś para zwiedzających - wersja ślubna pawia. :)
Gołębie znowu tokują
a młode kawki krzykiem dopominają się, żeby mama je nakarmiła.
I mama karmi.
A ja do domu wracam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę jakoś podpisywać komentarze.