piątek, 8 marca 2024

przez okno po nocnym przymrozku

 W nocy było koło minus cztery. A rano było tak:



Czyżyki, oczywiście, zameldowały się pierwsze.






Zaraz potem przyleciały kosy.



Na modrzewiu przysiadł jakiś ostatni zabłąkany gil. Ale na balkon nie przyleciał. 


Na balkonie zameldował się za to piękny dzwoniec.



Sierpówki w tym roku jakoś mi na balkon nie przylatują. Wolą gruchać na brzozie.


Słońce wyszło, przygrzało, z minus cztery zrobiło się plus pięć. I tylko hm grudnik? marczak? :)) czerwienił się na parapecie samotnym zimowym kwiatkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę jakoś podpisywać komentarze.