sobota, 10 maja 2025

spotkałam sosnę

 nierozdartą. :)


Sosna zauroczyła mnie odstającymi na boki dużymi zeszłorocznymi szyszkami.


Tegoroczne szyszeczki są maleńkie, jak zgrubienia na końcach najmłodszych pędów. Widać?


A szyszki sprzed dwóch lat są takie:


Piękne są też igły, miękkie i długie, w pęczkach po pięć, jaśniejsze i dłuższe niż u wejmutki.


Kwiaty męskie chyba jeszcze nie pylą:




No i sprawdziłam - to jest sosna himalajska. Naturalnie rośnie sobie gdzieś tam w Nepalu, a u nas jest sadzona jako drzewo ozdobne. Dorasta u nas do jakichś 25 metrów, u siebie w domu może mieć i dwa razy tyle. Pomimo pochodzenia z twardego himalajskiego klimatu potrafi przemarznąć, jeśli zima akurat przymrozi poniżej minus piętnastu. 

Ta nie przemarzła. Rośnie w centrum miasta, obok domków-szeregowców przy galerii handlowej.

2 komentarze:

Proszę jakoś podpisywać komentarze.