środa, 18 września 2024

przedjesiennie nad starorzeczem

 Wyrwałam się na spacer po pracy z uczuciem, że za chwilę zwariuję, jeśli nie wyspaceruję tego wszystkiego... A więc spacer ul. Zieloną. Mijam willę z końca XIX wieku, podobno z bogatą historią. 


Willa została całkowicie odnowiona i podobno są w niej pokoje do wynajęcia dla turystów.


Wiem o niej tylko tyle, że kiedyś mieściła się w niej jakaś szkoła, bodaj ekonomiczna (czy może wtedy mówiono: kupiecka?). Nie znalazłam ani jednego starego zdjęcia. Od kiedy pamiętam, budynek przy ul. Zielonej 28 wyglądał właśnie tak: 


Tyle, że ta brązowa farba była dużo bardziej oblazła.

Dochodzę do znajomego mostku na starorzeczu.




Łabędzie z trójką prawie już dorośniętej młodzieży.






W tle widać dwie czaple, takie:


Schodzę w wąską ścieżkę na lewo od mostka.


Idę brzegiem starorzecza, zupełnie go nie widząc - cały brzeg zarósł trzciną i pałką wodną.


I wszędzie latają ważki.




Na polach pusto.



We mgle majaczą chmielniki, z których zebrano ostatnio chmiel.


I nie wiadomo czego pilnuje łowiecka ambonka.


Na horyzoncie budynki ZDUNGu. 


Idę brzegiem pola, obok rowu i kikutów wierzb. Aż do gniazda szerszeni w jednej z nich.


Iść dalej nie byłoby rozsądnie. Wracam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę jakoś podpisywać komentarze.