Do karmnika na balkonie, zwabione przylatywaniem sikorek (one na pewno nie kręcą się tam bez powodu :) - przyleciały miejskie gołębie.
Stanęły przed drobnym problemem w postaci klatki zainstalowanej nad karmnikiem w celu ochrony przed gołębiami i kawkami. Usiadły na klatce i zaczęły kombinować.
Może da się dosięgnąć dziobem od góry?
Daaa sięęęę, tyyyylko szyyyję wyciąąąągnąć trzeeeebaaaa...
...aaaaa..... aaaa maaam!!!
uffff.... Odpocznę trochę i....
...i spróbuję jeeeeszcze troooochęęęę....
Sikorki patrzyły z zazdrością, ale i z politowaniem.
A wsadzaj ten łeb, wsadzaj. Przy odrobinie szczęścia ci utknie i już tak zostaniesz. :P
Pani przyszła i wydłużyła sznurek, na którym wisi smakowity kokos. I co teraz?
Gołąb się nie poddaje. Gołąb walczy. Jeszcze trochę za krótką szyję ma, ale gołąb będzie nad tym pracował. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę jakoś podpisywać komentarze.