niedziela, 16 lutego 2025

pętelka lutowa

 Jak zwykle - zaczynam obok działek nad Wisłą.



Maszeruję żwawo, bo mrozek. W krzakach skaczą bogatki i kowaliki, nad głową słyszę dzięcioły, ale nie mam czasu się nimi przejmować. :P

Na działkach dzwońce





i - o dziwo - zięby.




Nad Wisłą, nad horyzontem, klucze kormoranów.




Idę dalej.


Co chwila przelatują nad głową stadka kwiczołów. Przysiadają w krzakach, dziobną głóg - i lecą dalej.




Idę za nimi.


Skręcam ku chmielnikom. Pustym, przyśnieżonym.






Wracam przez ZDUNGowskie sady



 - i wiem już, dokąd całymi stadami leciały kwiczoły.






Tu im raj - pomiędzy pomarzniętymi jabłkami. 

Zmarzniętymi jak ja. :P

2 komentarze:

  1. Ekstra spacerek. A u nas kolejny dzień zimno, słonecznie, bez wiatru i właśnie dostałam ostrzeżenie o szkodliwym stężeniu pyłu.... U mnie na górce i tak lepiej niż w dzielnicach domków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takich sytuacjach wolę mieszkać na blokach. :) W nocy mieliśmy minus 12, dzień piękny. Ale dziś i tak siedzę na tyłku i czekam na fachowców - mam zapowiedzianą kontrolę wodomierzy.

      Usuń

Proszę jakoś podpisywać komentarze.