spacer i czelendż: szukam wiosny. Spacer jakieś 6 tysięcy kroków po osiedlach, między blokowiskami i za starorzecze.
Między blokami wiewióra chyba już w wiosennym, rudym futerku:
W przyblokowych ogródeczkach wyrastają przebiśniegi
kwitną fiołki trójbarwne
ranniki
białą mordkę pokazuje ciemiernik
co śmielsze róże mają pączki
a na trawnikach czasem udaje się wytropić jedną czy drugą stokrotkę.
Leszczyny już kwitną na całego.
Jestem za starorzeczem. Świeże ślady bobrów, dużo śladów. Już czuję, że bobry będą jednym z miejskich (i parkowych) problemów...
Przepłynął łabędź.
Zaczynał kropić deszcz, już się zbierałam do domu, kiedy z rezerwatu wyszły...
Śliczniusie, no. :)))
Jak urokliwie. Ja tylko liczyłam gatunki ptaków na brzeźnieńskim molo. W moim dzieciństwie wrony, wróble i gołębie nie bywały na plaży.
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja z dzieciństwa nad morzem kojarzę tylko mewy na plaży i gołębie na rynku :P.
OdpowiedzUsuń