Do parku mam może 5 minut piechotą.
Park jest duży. Ma ze 30 hektarów, kilka poziomów, masę zabytków i wiele egzotycznych gatunków drzew. Powstał w XVIII wieku, a do rozkwitu doprowadziła go księżna Izabela Czartoryska.
Park zaczyna się dziedzińcem.
Na dziedzińcu mieszkają pawie, bażanty, w stawie różne ryby, a na trawnikach parę wiekowych drzew.
Z dziedzińca można wejść do parku właściwego.
W górnej części parku znajduje się większość obiektów zabytkowych i kilka porządnie utrzymanych alejek pomiędzy przeróżnymi drzewami.
Górna część parku kończy się skarpą w widokiem na starorzecze Wisły. Mieszkają tu wszelakie kaczki, łabędzie, a także, niestety, wzięte nie wiadomo skąd żółwie czerwonolice.
Po drugiej stronie starorzecza są tereny doświadczalnego ośrodka rolniczego, ogrody działkowe, rezerwat - las łęgowy, a dalej, całkiem niedaleko - Wisła.
Dolna część parku też ma kilka ciekawych miejsc i bardzo dużo ciekawych drzew. Tyle, że jest dużo dziksza, mniej zadbana i bardziej wymazana niż górna część parku.
Do parku chodzę zwykle wtedy, kiedy nie mam czasu na dłuższy spacer - po czym okazuje się, że i po samym parku łaziłam dobre dwie godziny. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę jakoś podpisywać komentarze.