Reportaż zza okiennej futryny:
Wschód krok po kroku.
Na brzozie grzały się gawrony
a choinka ustroiła się w słońce i w kawki.
Potem słońce zagubiło się gdzieś między budynkami i samochodami.
Kiedy za kilka godzin wracałam z pracy, schowało się chyba tu. A może to miechunka-zazdrośnica złapała słońce w siatkę-klatkę?
Żadnego innego słońca w każdym razie nie było już widać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę jakoś podpisywać komentarze.